środa, 6 października 2010

00 PROLOG: Kiedyś na pewno


Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło.

(Carlos Ruiz ZafónMarina)
 
 Nazywam się Ginevra Molly Weasley, a to moja historia.


Tajemnicza postać w długim, czarnym płaszczu przedzierała się przez zarośnięte bluszczem pole. Ów mężczyzna wydawał się mieć duży brzuch lub skrywać coś za pazuchą.
Przeszedł obok lekko zakrzywionej tabliczki z koślawym napisem: „NORA”. Pokonał zapuszczony ogród i stanął przed kilkupiętrowym, pochyłym domem. Na parterze paliło się światło.
- Pewnie nas już oczekują – rzucił spokojnie do nieokreślonego towarzysza. W jego głosie można było wyczuć głęboki żal.
Chciał zapukać, jednak zawahał się przez chwilę. Odwrócił się, aby jeszcze raz ocenić wzgórza skąpane w blasku, przybywającego z zawrotną szybkością, księżyca.
- Tak musi być – szepnął. – Kiedyś poznasz prawdę.
Zapukał lekko, po czym bez pozwolenia wkroczył do izby. Przy dużym stole siedziała para ludzi. Kobieta skrywała swą twarz w dużej chusteczce. Mężczyzna jednak spoglądał na przybysza z zainteresowaniem.
- Jesteś pewny? – zapytał bez żadnego przywitania.
Zakapturzony kiwnął tylko głową. W jego oczach zebrały się łzy.
- Jestem sam – jęknął. – Nie mam już nikogo, nie mogę jej narazić.
Wyjął zza peleryny śpiące zawiniątko. Kobieta wyciągnęła ręce, jednak ten ją zignorował. Spojrzał jeszcze raz na mały obsypany piegami nosek, duże pełne usta i zamknięte powieki ozdobione długimi, czarnymi rzęsami. Na czółko dziewczynki opadło kilka rudych pasm. Spała spokojnie, nieświadoma trudnej sytuacji.
- Mogę mieć do was ostatnią prośbę? – zapytał mężczyzna, nie spuszczając wzroku z dziecięcej twarzyczki.
- Umawialiśmy się! – zdenerwowała się kobieta.
- To nic takiego. Chciałbym, aby miała na imię Ginevra…

7 komentarzy:

  1. Łał. Czyli Ginny nie jest córką Weasley'ów? Jeju, nie sądziłam, że to możliwe.
    Prolog świetnie napisany, czyta się szybko. I jest bardzo interesujący, nie mogę się doczekać dalszych, innych losów Ginervy. Nurtuje mnie pytanie, czyją ona jest córką...
    Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu prologu mam zdecydowanie pozytywne odczucia związane z tym opowiadaniem. Powodzenia życzę w pisaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej.! ^^ Świetny początek.! Zapowiada się bardzo ciekawie. Masz talent.! Chętnie będę czytała następne rozdziały. Możemy się powiadamiać o new notkach? Serdecznie też zapraszam do przeczytania mojego opowiadania ;p Buziak pa

    OdpowiedzUsuń
  4. uuuaaa. Powiem Ci, ze ciekawy początek! Jestem zaintrygowana! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Takiej historii jeszcze nie czytałam ;D
    A i podoba mi się Twój szablon. Jest taki prosty, a jednak ma COŚ w sobie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Intygujący prolog, chyba z takim opowiadaniem jeszcze sie nie spotkałam...
    Dodaję do linków i życzę przyjemnego dalszego tworzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I tym prologiem mnie zainteresowałaś. Będę czytać dalej, ale nie obejdzie się bez pewnej rzeczy:
    Początek nieco przypomina mi pierwszą część Harrego Pottera. Mimo to, jest świetny!
    Nie spodziewałam się,że Ginny nie będzie córką Weasleyów, z grubsza przez to, że cała ta rodzina jest ruda. Tj. mają rude włosy itd. No, nic. Czytam dalej : )

    OdpowiedzUsuń
  7. oststni horkruks15 lipca 2012 16:26

    Jeny ty piszesz...CUDOWNIE!
    Identiko jak Rowlling!
    Super, jestem zaskoczona, mile zaskoczona!
    Dzięki, że do mnie wpadłaś.

    OdpowiedzUsuń

Ginowaci